środa, 31 grudnia 2014

Rok 2014 w Mojej Stodole


Dopala się rok 2014. Już za chwil parę odkorkujemy szampana, szkło uderzy o szkło, a z 
telewizji popłynie hałas. Nim szaleństwo "jedynej takiej nocy" weźmie nas w swoje włochate ramiona spójrzmy z nostalgią na mijające dwanaście miesięcy. Albo lepiej - podarujmy sobie nostalgię.









Albumy, single i EP-ki 
(moimi oczami, Polska & reszta globu, 
bez punktów i ocen, kolejność alfabetyczna według artystów):


  • Agent Side Grinder - This Is Us

Przedsmak czwartej pełnowymiarowej odsłony charyzmatycznych Szwedów. Premiera wydawnictwa w 2015 roku.


  • Fisz, Emade, Tworzywo - Mamut

Bracia Waglewscy wciąż na fali (wznoszącej). 

  • Job Karma - Society Suicide

"Świat, który znasz właśnie się kończy" - coś w tym musi być skoro Job Karma nagrywa płytę z piosenkami. I to bardzo zróżnicowanymi. Rozstrzał gatunkowy na Society Suicide jest bowiem ogromny - od industrialnych eksperymentów (znanych już z poprzednich wydawnictw formacji), przez post-punkowe wtręty i klubową elektronikę po wyrafinowany pop. Oprócz świetnych kompozycji (zwłaszcza Oil, Earth i Blackout) o sile albumu stanowią zaproszeni do studia goście: Thom Fuhrmann, Matt Howden, Anna Frett, Monika Kubacka, Marek Styczyński i Anna Nacher. 

  • Kordian Trudny - Katowice

Oto historia człowieka, który był pewien że jego album nie trafi do żadnych muzycznych podsumowań. Los bywa jednak okrutny, a pewne są tylko śmierć i podatki. Katowice to moim zdaniem jedno z najciekawszych tegorocznych wydawnictw - nieprzewidywalne, wciągające i nieprzekombinowane. Dodam jeszcze tylko, że Zad już zawsze będzie mi towarzyszył podczas zakupów, a więcej znajdziecie tutaj. 

  • Przemysław Rudź - Back To The Labyrinth

Przemysław Rudź sięga po pomysły z początku swej muzycznej przygody. 

  • SUICIDE Tribute To Iconic New York Legends (Różni wykonawcy)

Niezwykły hołd dla nowojorskich pionierów electro-punka.


  • Swans - To Be Kind

Łabądki pewnie kroczą ścieżką wytyczoną na The Seer. Ta droga nie powiedzie ich na manowce. Michael Gira et consortes wciąż hipnotyzują, niepokoją i zaskakują pomysłami. 

  • Test Prints - Ghost Shadow/Bad News, Gene Pool/Marta, End Well

Za melodyjność. Za urzekające i naturalnie chwytliwe kompozycje. Za niegłupie teksty i nienachalny sposób ich przekazywania. Wreszcie - za niebycie polskimi Pixies. Czekam z niecierpliwością na Hell for Beginners - fama głosi, że to już w marcu...


  • Touching The Void - Obsession 

Podobno minął czas na takie granie. Cieszę się jednak, że Panowie Oppenheimer i Warner zdają się tego nie dostrzegać. 


  •  UNUR - No Human Self

Patrick Scott i jego maszyny. Ku uciesze niedzielnych depresjonistów. 


  • Wrangler - LA Spark

Wyczekiwany pełnowymiarowy debiut tria Edwards-Winter-Mallinder. Uczta dla konserów mechanicznych dźwięków i nowofalowych brzmień. 


Perły z sieci, czyli najcenniejsze znaleziska:


  • The Electronic Circus - efemeryczny projekt Chrisa Payne'a - więcej.
  • NORDA - kanadyjski underground z pierwszej połowy lat 80. ubiegłego wieku - więcej.


Koncerty:

  • JUDE - ich występ podczas tegorocznej edycji Wrocław Industrial Festival przeszedł moje najśmielsze oczekiwania. Intensywne widowisko, które sponiewierałoby nawet głaz. Zobaczcie zresztą sami:


Rozczarowania
o rozczarowaniach się nie pisze - pomija się je milczeniem :)

***

Bywalcom Mojej Stodoły (tym stałym i tym okazjonalnym) życzę samego dobrego w nadchodzącym 2015 roku. Obyście mieli czego słuchać i czym się pasjonować.

Brak komentarzy:

szukaj w tym blogu