poniedziałek, 18 lipca 2011

Cold Phoenix - Zimny ogień

Cold Phoenix to muzyczna efemeryda z Bolonii (Włochy). Żywot zespołu trwał zaledwie dwa lata. Krótko, ale wystarczająco długo aby wydać EP-kę, zagrać kilka koncertów i pojawić się w ogólnokrajowej telewizji.

piguła:
kto zacz: Cold Phoenix
kraj: Włochy (Bolonia)
lata działalności: 1985-1987
skład:
Barion Vittorio - gitara basowa
Alessandro Paltretti - gitara, wokal
Alessandro Ruggeri - perkusja
Alberto Verri - klawisze
szufladka: dark wave, cold wave, minimal wave, post-punk


Formację utworzyli na początku roku 1985: Vittorio Barion, Alessandro Paltretti, Alessandro Ruggeri oraz Alberto Verri. Panowie mieli wówczas po 19 lat i byli zafascynowani muzyką post-punkową oraz synth-popową. Ich zainteresowania znalazły odzwierciedlenie na nagranej dla wytwórni Airplane EP-ce pt. Your Eyes Are My Eyes ('85). Grupa promowała wydawnictwo grając koncerty we włoskich klubach oraz występując na festiwalach. Zespół zdobył we Włoszech pewną popularność, o czym może świadczyć emisja jego klipu w ogólnokrajowej telewizji RAI

Kapela przestała istnieć w roku 1987. Nic nie wiadomo o dalszych losach jej członków. 

W 2009 r. nakładem 103 Edizioni Musicali wyszła kompaktowa reedycja EP-ki Your Eyes Are My Eyes, wzbogacona o dwa bonusowe nagrania. Wydanie było limitowane do 500 egzemplarzy.


dyskografia:

Your Eyes Are My Eyes, 12" Airplane (Włochy) 1985, CD, EP-ka, Digipack, 103 Edizioni Musicali (włochy) 2009



spis utworów CD:
1. Stonehenge 
2. Sensation 
3. La Fleur Du Destin 
4. Binding Me To Dream 
5. Stop Just A Moment* 
6. The Greatness Of Love*

* wydanie z 2009 r.

nagrano w studiu T2
produkcja: Luigi Barion
skład:
Barion Vittorio - gitara basowa, muzyka 
Alessandro Ruggeri - perkusja
Alessandro Paltretti - gitara, wokal, teksty
Alberto Verri - klawisze

opis:
Kwintesencja dark/cold/minimal wave. Świetnie zagrany i nagrany materiał. Bez fajerwerków, ale też bez amatorszczyzny i bezmyślnego kopiowania. Aranżacje poszczególnych piosenek trącą dziś już, co prawda, myszką (czasem nawet bardzo jak w Binding Me To Dream czy La fleur du destin), nie sądzę jednak żeby komukolwiek przeszkadzało to w odbiorze płyty. Zwłaszcza, że każda z sześciu zawartych na krążku kompozycji odznacza się niemal popową chwytliwością i niesamowitym, a przy tym na pewno oryginalnym klimatem lat osiemdziesiątych.

uwagi: zobacz blog Gothicrock2009

Brak komentarzy:

szukaj w tym blogu