Widzieliście już Stranger Things? Niektórzy z Was pewnie tak. Nie będę obiektywny, kupuję ten serial w całości. Za klimat rodem z prozy Kinga, za Winonę overacting Ryder, za dzieciaki na tropie, za ejtisy i oczywiście za genialnie współgrającą z fabułą produkcji muzykę.
Oprócz autorskich kompozycji Kyle’a Dixona i Michaela Steina* utrzymanych w synthowej estetyce właściwej dla pierwszej połowy lat 80. ubiegłego wieku, na ścieżce dźwiękowej do najnowszego dreszczowca braci Duffer znalazły się również takie evergreeny jak Should I Stay Or Should I Go The Clash (ulubiony kawałek jednego z głównych bohaterów), Atmosphere Joy Division czy właśnie Elegia New Order.
Posępny, instrumentalny walczyk dedykowany pamięci Iana Curtisa (tragicznie zmarłego wokalisty Joy Division) pochodzi z trzeciej długogrającej płyty New Order zatytułowanej Low-life (1985). Na album weszła okrojona, 5-minutowa wersja utworu. Wersja pełna, trwająca blisko 18 minut ukazała się jako dodatek do reedycji longplaya w roku 2009 oraz trzy lata później na winylowym singlu.
Poniżej Elegia w wykonaniu koncertowym (podczas festiwalu Glastonbury 1987):
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz